arturb arturb
694
BLOG

Kochać ludzi, kochać Boga, to do nieba prosta droga

arturb arturb Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

We wrześniu b.r. Pani Marianna Popiełuszko na Jasnej Górze została wyróżniona medalem „Meter Verbi", który przyznawany jest dla osób szczególnie zasłużonych dla pisma „Niedziela".
W kuluarach auli Ojca Kordeckiego spotkała się z Ks. Tadeuszem Sochanem, proboszczem parafii Górecko Kościelne. Owocem tego spotkania z matką męczennika ks. Jerzego Popiełuszki jest poniższy, unikalny wywiad.

Ks. Tadeusz Sochan: Po raz kolejny mam szczęście spotkać Panią w Jasnogórskim Sanktuarium, serdecznie witam i pozdrawiam. Gratuluję wyróżnienia.

Pani Marianna Popiełuszko: Z wzajemnością. Nie czuję się aż tak bardzo zasłużona, ale z szacunku dla „Niedzieli" i jej Redaktora przyjechałam, aby zobaczyć i przeżyć tę uroczystość. Zdaje mi się, że z księdzem już kilka razy spotkałam się.

Ks. Tadeusz Sochan: Tak, to prawda. Nie daruję żadnej okazji. Każda matka kapłana to i moja matka. A Pani dla nas kapłanów to mama szczególna. Widzę, że zdrowie dopisuje.

Pani Marianna Popiełuszko: Jak na te lata, to jeszcze dzięki Bogu, za to, że chodzę, mogę się modlić, rozmawiać z ludźmi. Każdego kapłana traktuję jak mojego syna. Mój syn Jurek, tak jak każdy z Was służył Bogu jak umiał najlepiej. Cieszyłam się, że jest księdzem, że prowadzi ludzi do Boga. Nigdy nie wnikałam w szczegóły jego pracy jako kapłana, nie o wszystkim mi opowiadał.

Choć przeczuwało moje serce niebezpieczeństwo i zagrożenia. Więcej wiedział mąż, ja tylko gorąco się modliłam. Ale taka była wola Boża, takie było jego powołanie. Ludzie potrzebowali jego pomocy, jego modlitwy. Na każdym z Was kapłanów spoczywa ten obowiązek, ludzie oczekują zawsze od Was dobrego słowa, modlitwy, duchowego wsparcia, wzoru.

Ks. Tadeusz Sochan: Wiem, że uciążliwe dla Pani są ciągłe wyjazdy na różne uroczystości religijne, patriotyczne i te związane już z beatyfikacją Jurka. Mówię o Nim Jurek, bo jest moim rówieśnikiem. Jestem bardzo wdzięczny za to, że wyróżniła mnie Pani, że chwilę porozmawialiśmy i do tego mamy wspólne zdjęcie.

Pani Marianna Popiełuszko: To prawda. Wolałabym zupełnie wyciszyć się, być nieznaną, jedną z matek, jaką jest mama Księdza Tadeusza, czy inna, ale nie da się uciec. Próbuję sobie to tłumaczyć, że jest to służba Bogu i ludziom, choć niełatwa. Odejście, śmierć Jurka była jakby wczoraj. Wciąż mam w pamięci nasze rozmowy, cieszyłam się jego sukcesami, martwiłam się, gdy widziałam, że coś go boli, coś mocno przeżywa, czuje jakieś zagrożenie. Później wszystko zrozumiałam. Był zawsze gotowy na wszystko. Swoje życie, kapłaństwo traktował jako drogę do celu, którym jest niebo.

Ks. Tadeusz Sochan: Jurek ten cel już osiągnął. Powiem Pani, że pałam trochę świętą zazdrością. Spotykałem ludzi, którzy pragnęli męczeństwa za wiarę, to przede wszystkim kapłani, misjonarze. Męczeństwo za wiarę to łaska i pewność zbawienia. Oczywiście lękałbym się, ale Jurek w młodzieńczym wieku już dojrzał do tej łaski, mówił przecież zupełnie spokojnie, kiedy przeczuwał zagrożenie „Ja długo niepożyję " albo „Jestem gotowy na wszystko ".

Pani Marianna Popiełuszko: Pogodziłam się z wolą Bożą i przebaczyłam ludziom, którzy zadali śmierć mojemu synowi. Modlę się za nich, nie przeklinam. A co do zbawienia, to wszyscy mamy obowiązek, tak przejść przez ziemię, aby się zbawić. Księdzu i Czytelnikom „Niedzieli Zamojsko Lubaczowskiej" dedykuję wierszyk „Kochać ludzi, kochać Boga, to do nieba prosta droga. Kochać sercem i czynami, A będziemy z aniołami"

Ks. Tadeusz Sochan: Dziękuję za rozmowę i życzę dobrego zdrowia.

 

Wywiad zaczerpnąłem z http://www.gorecko.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=65&Itemid=60

 

Mama Księdza Jerzego Popiełuszki w cięzkim stanie. Proszę o modlitwę w intencji wspaniałej Polki.

arturb
O mnie arturb

Zbanowali mnie: Eli.Barbur - po usunięciu niewygodnego pytania

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo